« Powrót do poprzedniej strony

Odzyskaj samochód po kradzieży

Kradzieże samochodów stały się dziś dotkliwą plagą społeczną. Policja, mimo podejmowania różnych działań, nie jest w stanie się te­mu przeciwstawić, o czym świadczy rosnąca z roku na rok liczba kradzionych aut i bardzo niska wykrywalność tego typu przestępstw.

Codziennie pojawiają się nowe pomysły, jak najskuteczniej walczyć z rozprzestrzeniającym się złodziejskim procederem. Od wielu lat także producenci zabezpieczeń samochodowych prześcigają się w wymyślaniu skomplikowanych alarmów i blokad. Wiele z nich jednak, zarówno te mechaniczne, jak i elektroniczne, często okazuje się mało skuteczne, a wprawny złodziej potrzebuje ok. 7 sekund i śrubokręt, aby wedrzeć się do naszego samochodu.

Czy sprawa jest przegrana?

Atutem w walce ze złodziejami jest LoJack — system lokalizacji i odzyskiwania skradzionych pojazdów, który pozwala na precyzyjne określenie położenia samochodu. System ten sprawdził się już w wielu krajach na świecie, w których sta­tystyki dotyczące kradzieży samo­chodów dorównywały polskim. Już od czternastu lat policja w USA z powodzeniem wykorzystuje go w swych działaniach.

W warunkach rosnącej brutalizacji tego typu przestępstw z pewnością dużą zaletą systemu LoJack jest fakt, że zdaje on egzamin również w sytu­acji wymuszenia na kierowcy odda­nia kluczyków i dokumentów, a na­wet porwania go wraz z samocho­dem. Kierowca bowiem zaraz po od­zyskaniu wolności i po odjechaniu samochodu wraz z dokumentami, za­wiadamia policję oraz centrum ope­racyjne LoJack. Specjalny kod inden­tyfikacyjny pojazdu nie pozwoli przeoczyć ani pomylić skradzionego samochodu z żadnym innym.

Według raportu Komendy Głów­nej Policji w 2000 roku stwierdzono w Polsce utratę w wyniku kradzie­ży, rozboju, wymuszenia, włamania i innych przestępstw ponad 120 ty­sięcy pojazdów. W samej tylko War­szawie kradzionych jest około 40 sa­mochodów dziennie. Samochody giną nie tylko z ulic, ale także par­kingów strzeżonych i zamkniętych garaży. Samochodów nie są w sta­nie ochronić nawet najbardziej skomplikowane systemy alarmowe i antynapadowe. To z kolei powo­duje podnoszenie składek przez to­warzystwa ubezpieczeniowe.

Amerykańskie korzenie

Początków powstania systemu trzeba szukać w Stanach Zjednoczo­nych w pierwszej połowie lat 80. Wówczas, podobnie jak dzisiaj w Polsce, samochody dosłownie znikały z ulicy i przepadały bez śla­du. Policja próbowała walczyć z gangami, ale mimo iż dysponowa­ła dobrymi specjalistami, brakowało jej skutecznych narzędzi.

Dziś nikt już nie jest w stanie jed­noznacznie określić, co było bezpo­średnim impulsem — film o szpie­gach, proroczy sen czy błysk świa­domości. Dość, że powstała spójna koncepcja rozwiązania problemu, uwzględniająca bogate doświadcze­nie i wiedzę miejscowych policjan­tów na temat technik kradzieży i za­sad funkcjonowania złodziejskich gangów.

W krótkim czasie stworzono gru­pę, mającą za zadanie opracowanie systemu od strony technicznej. W skład grupy weszli przedstawicie­le koncernu Motorola, wybranego z racji bogatego doświadczenia w bu­dowaniu wojskowych systemów radio-lokalizacyjnych oraz naukowcy z Massachusetts Institute of Technology (słynny MIT). Kilka lat trwało dopracowywanie i testowanie syste­mu LoJack zakończone opatentowa­niem całego rozwiązania. W 1986 ro­ku system został eksperymentalnie udostępniony do powszechnego użytkowania w stanie Massachu­setts. Wybór tego stanu nie był przy­padkowy — właśnie tam odnotowy­wano największy wskaźnik kradzie­ży samochodów. Efekty były już wi­doczne po pierwszym roku od wpro­wadzenia systemu LoJack.

Stopniowo system LoJack zaczął być wprowadzany w kolejnych sta­nach, później zaczęła się jego eks­pansja poza granice USA. Dziś ko­rzystają z niego mieszkańcy 19 państw całego świata (m.in. Wiel­kiej Brytanii, Rosji, Słowacji), a ko­lejne 21 krajów (m.in. Francja, Hisz­pania, Kanada, Portugalia) przygo­towuje się do jego wdrożenia (Fran­cja, Hiszpania).

Ubezpieczeniowe zniżki

System LoJack działa w Polsce od 1999 roku. Podobnie jak w innych krajach dysponuje samolotami i śmi­głowcami, które są w stanie przecze­sać w krótkim czasie duży obszar. Stacjonują one w wybranych mia­stach, będąc stale do dyspozycji.

Często sygnał z modułu odbiera­ny jest od razu przez komputer śle­dzący zainstalowany w radiowozie policyjnym lub samochodzie poszu­kującym. Rekord szybkości padł w listopadzie 2000 r. W Warszawie, gdy od momentu zgłoszenia kra­dzieży do zatrzymania samochodu przez policję upłynęło zaledwie 10 minut.

System LoJack jest doceniany nie tylko przez właścicieli samochodów, ale także przez niezależne instytucje. W maju ub.r. roku LoJack został na­grodzony Złotym Medalem Między­narodowych Targów Poznańskich. System ma wszystkie niezbędne cer­tyfikaty — świadectwo homologacji i znak bezpieczeństwa.

Także towarzystwa ubezpiecze­niowe uznają skuteczność systemu LoJack, przyznając jego użytkowni­kom zniżki w ubezpieczeniach ko­munikacyjnych sięgające kilkudzie­sięciu procent.

Zasady działania

Z technicznego punktu widzenia funkcjonowanie systemu polega na lokalizowaniu nadajnika radiowego ukrytego w skradzionym pojeździe za pomocą tzw. komputera śledzą­cego umieszczonego w samocho­dzie poszukującym, samolocie lub śmigłowcu LoJack lub policyjnym radiowozie. Sygnał z nadajnika jest odbierany bezpośrednio przez kom­puter bez udziału centrów operacyj­nych, satelitów, specjalnych map itp. Na niewielkim ekranie widać strzałkę wskazującą kierunek, z któ­rego odbierane są impulsy, informa­cję o odległości od obserwowanego pojazdu i jego indywidualny, niepo­wtarzalny kod rozpoznawczy.

Układ jest tak precyzyjny, że po­zwala znaleźć i zidentyfikować skradziony samochód nawet wtedy, gdy został on zaparkowany w szere­gu innych, identycznych. Gdy sa­mochód załogi poszukującej znaj­dzie się w bezpośredniej bliskości skradzionego — strzałka na ekranie komputera śledzącego jednoznacz­nie wskaże zgubę.

Nie ma znaczenia, czy złodzieje ukryli pojazd w garażu podziem­nym (nawet 3 piętra poniżej po­wierzchni ziemi), w wąskiej uliczce z wysokimi domami, czy metalo­wym kontenerze. Decydujący jest natomiast czas powiadomienia.

Równie istotny jest też tzw. aspekt psychologiczny. Przede wszystkim miejsce montażu modu­łu radiowego jest ściśle strzeżoną ta­jemnicą. Nawet właściciel pojazdu nie zna miejsca jego ukrycia. Sam moduł do momentu oficjalnego zgłoszenia kradzieży przez upraw­nioną do tego osobę nie wysyła żad­nych sygnałów, pozostając w uśpie­niu i czekając na sygnał aktywujący. Zabezpieczony pojazd nie jest w ża­den sposób oznakowany, nie ma żadnej naklejki, lampki czy sygnalizatora, który by informował o obec­ności modułu.

Współpraca z policja

We wszystkich krajach, w któ­rych stosowany jest system LoJack, działa on w ścisłej współpracy z policją. W Polsce firma również stara się pomóc policjantom w ich trudnej pracy. W procesie poszuki­wania to właśnie policja jest w sta­nie odzyskać skradzione auto. Gdy­by nie ta współpraca, sukcesów po strome złodziei mogłoby być znacznie więcej.

Policja zyskuje tym samym cał­kowicie bezpłatnie dodatkowe na­rzędzie pracy, pozwalające na zwiększenie skuteczności podejmowanych działań. Dotychczasowe sukcesy pokazały, jak wielkim uła­twieniem w pracy policji jest sys­tem LoJack. Standardowe działania policji w przypadku kradzieży po­jazdu wymagają sprawdzania dzie­siątek, czy nawet setek podejrza­nych aut, ich numerów rejestracyj­nych, numerów nadwozia i silnika, szukania cech charakterystycznych pozwalających zidentyfikować po­jazd. Wiadomo, że wszystkie czyn­ności przestępców zmierzają do te­go, by auto ukryć. Dzięki opisywa­nemu systemowi to, że samochód ma przebite numery, jest przemalo­wany, ma zmienione tablice reje­stracyjne czy nawet nowe doku­menty, nie jest żadną przeszkodą w jego odnalezieniu. Zastosowanie systemu sprawia, że wszelkie zmia­ny cech identyfikujących pojazd nie przekreślają w żaden sposób szans na jego odnalezienie. Natychmiast po uaktywnieniu moduł LoJack sam informuje, że pojazd został skra­dziony.

Dodatkową jego zaletą jest także fakt, że w obliczu obserwowanej w ostatnim czasie w Polsce brutali­zacji działań przestępców, wymu­szania na kierowcach oddawania kluczyków i dokumentów, czy po­rywania ich, system również świet­nie zdaje egzamin. Właściciele po­jazdów wiedzą, że przede wszyst­kim należy dbać o swoje bezpie­czeństwo i niezwłocznie zawiado­mić policję i centrum operacyjne LoJack,

Czy jednak system ten jest tak do­skonały? Niestety, nie. Najwięk­szym mankamentem jest to, że sys­temy w poszczególnych krajach pra­cują na różnych częstotliwościach. Ukradziony w Polsce samochód, przeszmuglowany przez granicę, staje się niewidoczny dla systemu. Dlatego tak istotny jest Czas. Jaki jest koszt zainstalowania tego systemu? Montaż to wydatek ok. 1000 zł oraz comiesięczny abonament w wyso­kości 100 zł. System można zainsta­lować praktycznie w każdym samo­chodzie — wyjątkiem jest fiat 126 p. Konstrukcja malucha jest na tyle prosta, że dobre ukrycie w nim na­dajnika jest praktycznie niemożli­we. Podobnie jest z motorami, na­wet tymi najnowocześniejszymi. Aby jednak nie kończyć pesymi­stycznie — system LoJack będzie można już niedługo montować w łodziach motorowych.

Źródło: Życie Warszawy - MOTO, 21 marca 2001