« Powrót do poprzedniej strony

Uwaga - firmowe auta też kradną

Utrata firmowego samochodu to podwójny problem. Firma traci sporą kwotę pieniędzy, zaś pracownik – narzędzie pracy. Dla przestępcy służbowy pojazd jest łupem równie dobrym, co prywatny samochód „Kowalskiego”.

Od dawna pokutuje w Polsce fałszywe przekonanie, że zainteresowanie złodziei samochodami firmowymi jest mniejsze niż samochodami „cywilnymi”. Przekonanie takie wynikało z przeświadczenia, iż pojazdy służbowe są egzemplarzami uboższymi i przede wszystkim mniej zadbanymi. Obecne statystyki jednoznacznie wskazują, że gros skradzionych pojazdów zostaje rozmontowane na części. W postaci używanych elementów zamiennych powracają one na rynek motoryzacyjny. Mało prawdopodobne, aby osoba dokonująca zakupu części niepewnego pochodzenia, dokonywała gruntownych oględzin i badań ich jakości. Dodatkowo obecne pojazdy flotowe nie ustępują standardem wykończenia pojazdom prywatnym, a czasem je nawet przewyższają. Dlatego też pojazd firmowy stał się równie mocno zagrożony kradzieżą, co auto przeciętnego Kowalskiego.

Twoje auto też może zniknąć

Kradzież pojazdu firmowego to nie mały problem. Pracownik traci jedno z podstawowych narzędzi pracy, zaś firma odnotowuje duże straty finansowe. Co prawda auta objęte są w większości przypadków kompleksowym pakietem ubezpieczeń, lecz wiadomym jest, że kwota odszkodowania nie pokryje całości poniesionych strat. Według policyjnych statystyk firmie, której flota liczy 1000 pojazdów, w ciągu roku zostanie skradzionych 40-50 samochodów. Większości z nich nie uda się odzyskać.

Brońmy się sami

Aby uchronić się przed utratą pojazdu, stosuje się szereg rozwiązań utrudniających przestępcy kradzież naszego auta. Wiadomo jednak, że każde, nawet najbardziej zaawansowane zabezpieczenie wcześniej czy później może zostać złamane. Jak ustrzec się przed taką sytuacją?

Z pomocą firmom i użytkownikom prywatnym idą nowoczesne technologie łączności. Co prawda nie uchronią one naszego auta przed samym aktem przestępczym, lecz mogą szybko i skutecznie umożliwić jego odnalezienie.

Satelitą, komórką czy radiem?

W jaki sposób zwalczyć przestępcę, który kradnie nasze auto? Jakiej technologii użyć przeciwko niemu? Bynajmniej nie chodzi tu o bezpośrednie atakowanie złodzieja ciężkim samochodowym radiem lub telefonem komórkowym starszej generacji, choć w pewnych przypadkach mogłoby się to okazać skutecznym i pewnym rozwiązaniem.

Na rynku dostępne są różnego rodzaju systemy lokalizacji zaginionych pojazdów. Wykorzystują one zróżnicowane technologie łączności i cechują się różnymi parametrami i zastosowaniami.

GPS (Global Positioning System) to satelitarny system, który na dobre zagościł we flotach. Przede wszystkim wykorzystywany jest on do zarządzania flotą i stałego monitorowania położenia pojazdów. System pracuje w oparciu o sieć 24 satelitów GPS, oplatających swym zasięgiem cały glob. Na podstawie sygnałów wysyłanych z nich do odbiornika znajdującego się w samochodzie można określić jego współrzędne geograficzne. Sam GPS jest systemem biernym, tzn. użytkownicy wyposażeni są tylko w odbiorniki umieszczone w aucie i dokonujące odczytu współrzędnych położenia pojazdu. Wysyłanie informacji do centrali, zawierającej dane o położeniu, wraz z informacjami z czujników umieszczonych w pojeździe, dokonywane jest z reguły poprzez standardową sieć GSM. Sam GSM również wspomaga działanie systemu GPS i umożliwia przybliżone określenie położenia pojazdu.

Obok wielu funkcji logistycznych takich systemów, jedną z dodatkowych możliwości jest właśnie monitorowanie położenia pojazdu w przypadku kradzieży. Po zgłoszeniu, dokonanym przez samego kierowcę z pojazdu lub w inny sposób, dyspozytor może dokonać lokalizacji pojazdu i np. zdalnego odłączenia zapłonu. Polskie prawo nie zezwala jednak na zdalne unieruchomienie pojazdu znajdującego się w ruchu, gdyż mogłoby to spowodować poważne zagrożenia na drodze.

Rozwiązania GPS-GSM pomimo dość wysokich kosztów zakupu i utrzymania, sprawdza się doskonale w przypadku zastosowań nawigacyjnych czy logistycznych (bieżącego optymalizowania tras pojazdów, aktualnego lokalizowania pojazdu, kontaktu z kierowcą itd.). Nieco gorzej wygląda sprawa monitorowania pojazdów w przypadku kradzieży. Wynika to przede wszystkim z zastosowanej technologii łączności. Dla poprawnego funkcjonowania GPS wykorzystuje z reguły zewnętrzne anteny, które mogą zostać celowo zniszczone lub unieszkodliwione. Samo pasmo wykorzystywane do łączności (około 1,5 GHz) również umożliwia zakłócenie odczytu danych. Kolejnym problemem jest sygnał zwrotny, w postaci komunikatów SMS wysyłanych zwykłą siecią GSM. Wszędzie tam, gdzie zasięg sieci GSM nie będzie właściwy, system stanie się bezużyteczny.

Oczywiście w większości przypadków złodziej może nie zdawać sobie sprawy z faktu zainstalowania takiego systemu lub z zasad jego funkcjonowania. Gorzej, gdy trafimy na przestępcę obeznanego z tematyką i potrafiącego wykorzystać luki obydwu systemów. Odpowiednio przygotowane miejsca (tunele, głębokie garaże czy kontenery) mogą w znacznym stopniu utrudnić, lub wręcz uniemożliwić zlokalizowanie pojazdu.

LoJack - Cichy strażnik

Inną koncepcję działania ma radiowy system LoJack. Co prawda, nie nadaje się on do zarządzania flotą, lecz jako urządzenia dedykowane do lokalizacji skradzionych pojazdów sprawdza się znakomicie. System składa się z trzech podstawowych elementów: miniaturowego modułu, niezależnej sieci stacji nadawczo-odbiorczych oraz komputerów lokalizujących. Samo urządzenie jest niewielkich rozmiarów, co pozwala na umieszczenie w kilkudziesięciu różnych, losowo dobieranych miejscach. Jedyną osobą znającą lokalizację modułu jest autoryzowany instalator. Dzięki takiemu rozwiązaniu nawet, jeżeli złodziej zdaje sobie sprawę z obecności modułu w aucie, prawdopodobieństwo, że uda mu się go wykryć jest bliskie zeru. Zwiększa ono również bezpieczeństwo właściciela, gdyż nie musi się on obawiać, że bandyci będą próbowali od niego wyciągnąć taką wiadomość.

Moduł pozostaje w uśpieniu aż do momentu zgłoszenia faktu kradzieży. Wcześniej nie istnieje żadna możliwość śledzenia użytkownika pojazdu. W momencie, gdy właściciel pojazdu stwierdzi fakt popełnienia przestępstwa, informuje o tym centrum operacyjne i policję. Następnie za pomocą ogólnopolskiej sieci stacji nadawczo-odbiorczych system uaktywnia moduł i poprzez emitowane przez niego krótkie, zakodowane sygnały, wstępnie określa się położenie poszukiwanego pojazdu. Dokładnej lokalizacji dokonują firmowe patrole oraz policyjne radiowozy, wyposażone w komputery śledzące wysyłany sygnał.

System radiowy jest odporny na zakłócenia. Praktycznie nie istnieje możliwość skutecznego ukrycia zabezpieczonego pojazdu. Garaże, tunele ani kontenery nie stanowią żadnej przeszkody. Wieloletnie doświadczenia firmy LoJack dowodzą, że wszelkie próby wykorzystywania imitacji tzw. „klatki Faraday’a“ zawsze kończyły się fiaskiem.

Pewną wadą LoJack’a jest pozostawanie modułu w uśpieniu. Gdy w czasie, od kradzieży do zgłoszenia, przestępcy zdołają unieszkodliwić system, także i on okaże się bezużyteczny. Szanse na to są na szczęście niewielkie, ze względu na małe rozmiary i losową lokalizację urządzenia. Mimo to twórcy LoJacka zapowiadają wprowadzenie już wkrótce kolejnych udogodnień i dodatkowych opcji dla jeszcze bardziej wymagających użytkowników.

Floty pod nadzorem

LOJACK S.A. posiada obecnie kilkunastu klientów flotowych. Z reguły system montowany jest w kilkunastu lub kilkudziesięciu pojazdach, często tych „z wyższej półki”, choć dwie z firm mają zamontowany System LoJack w ponad 100 samochodach. Łącznie daje to sumę kilkuset samochodów należących do firmowych flot. Wszystkich pojazdów objętych ochroną LoJack jest już w Polsce kilka tysięcy.

Z Systemu Lokalizacji i Odzyskiwania Skradzionych Pojazdów korzystają firmy z wielu branży takich jak bankowość i finanse, media, branża farmaceutyczna, telekomunikacyjna, przemysłowa czy spożywcza. Dla bezpieczeństwa nie ujawniają one żadnych szczegółów. Skuteczność systemu utrzymuje się na poziomie 90%. Należy tylko pamiętać, że System LoJack nie służy do zarządzania flotą i monitorowania samochodów, ale jest dedykowany lokalizacji i odzyskiwaniu skradzionych pojazdów.

Sztuka dla sztuki, czy realne korzyści?

Czy w przypadku firmowych flot warto ponosić dodatkowe koszty związane z zabezpieczeniem i lokalizowaniem samochodów? Przecież pojazdy objęte są kompleksowym ubezpieczeniem. Jednak dopiero kradzież auta uzmysławia skalę problemów z tym związanych. Utrata samochodu, to utrata narzędzia pracy. To przełożyć się może w opóźnienie lub uniemożliwienie wykonania swoich zobowiązań względem klientów. Ubezpieczyciel nie pokrywa z reguły całości kwoty ubezpieczenia, zaś wypłata odszkodowania może przeciągać się nawet kilka tygodni. Poważnym problemem jest też utrata pojazdu użytkowanego w leasingu. Może się bowiem okazać się, iż zmuszeni jesteśmy do płacenia rat leasingowych za pojazd, którego już nie posiadamy. Samochody firmowe posiadają też często dodatkowe wyposażenie nie objęte polisą (choćby oklejenie samochodu), które kosztuje przeważnie klika tysięcy złotych. Polisa nie zwróci tych wszystkich kosztów, dlatego lepiej użyć rozwiązań, które zwrócą po prostu cały samochód.

Impulsem zachęcającym do stosowania nowoczesnych rozwiązań zabezpieczających i lokalizujących pojazdy mogą być zniżki w ubezpieczeniach, jakie wiele firm ubezpieczeniowych oferuje klientom, których samochody posiadają dodatkowe urządzenia zabezpieczające przed kradzieżą.

Źródło: Flota Auto Biznes