Policjanci z powiatu lwóweckiego udali się na pilną interwencję dotyczącą awantury domowej. Na miejscu jej pijani uczestnicy na wzajem zaczęli oskarżać się o wywołanie burdy. Uwagę funkcjonariuszy wyjaśniających okoliczności zajścia zwrócił jednak zaparkowany na posesji pojazd.
Dyżurny Komisariatu Policji w Gryfowie Śląskim otrzymał zgłoszenie o awanturze domowej. Ze zgłoszenia wynikało, że na miejscu zdarzenia może dochodzić do aktów agresji i zagrożone jest ludzkie życie, więc od razu wysłano tam patrol policji.
Po przyjeździe funkcjonariusze zastali trzy osoby, 47 - letnią kobietę i dwóch mężczyzn w wieku 36 i 57 lat. Wszyscy byli pod wpływem alkoholu i wzajemnie oskarżali się o spowodowanie awantury. Policjanci ustalili, że podczas wspólnego obiadu, od słowa do słowa między domownikami wywiązała się ostra wymiana zdań, jednak finalnie osoby będące na miejscu interwencji nawet już nie pamiętały, o co poszło.
Uczestnicy awantury zostali wylegitymowani, z czego młodszy z mężczyzn, który oczekiwał na policjantów w zaparkowanym na posesji pojeździe, zobowiązał się do pójścia do swojego domu.
Policjantów zaciekawił jednak samochód, który stał zaparkowany na posesji - auto nie miało tablic rejestracyjnych. Funkcjonariusze sprawdzili więc dokładnie w policyjnych bazach po numerze VIN do kogo należy auto. Szybko okazało się, że samochód ten został kilka dni wcześniej skradziony na terenie Niemiec. Auto zostało więc natychmiast zabezpieczone. Na miejsce przybyli także policjanci kryminalni, którzy rozpoczęli wyjaśnianie okoliczności zdarzenia. Zatrzymany został młodszy z mężczyzn.
W dalszym ciągu trwają działania mające na celu ustalenie okoliczności, w jakich skradziony pojazd znalazł się w Polsce.
źródło: policja.pl