Kiciny to wieś w powiecie wyszkowskim. I jak to zwykle bywa, w małych miejscowościach potrafi się wiele dziać, zwłaszcza jeśli chodzi o nielegalne interesy złodziei. Tym razem znaleziono dziuplę, gdzie 2 paserów składowało części od ponad 200 skradzionych pojazdów.
Prawie wszystkie skradzione samochody z Warszawy i powiatów ościennych trafiają do mniejszych miejscowości. Wszystko dla zachowania pozorów, bo nikt tam nie szuka sensacji. I jest spokojnie, dopóki kłopoty same dadzą o sobie znać.
W ostatnim czasie w gminie Zabrodzie, policjanci regularnie otrzymywali informacje, że samochody kradzione w Warszawie trafiają na ich teren. Policja, przy wsparciu 2 biegłych sądowych z oddziałów Straży Granicznej i Komendy Głównej Straży Granicznej wspólnie z Laboratorium Kryminalistycznym, weszli na teren prywatnej posesji. Znaleźli tam wiele mechanicznych i karoseryjnych części samochodowych.
Wśród znalezionych części zostały sprawdzone numery VIN, które w policyjnych bazach figurują jako poszukiwane pojazdy, które zaginęły w wyniku kradzieży. Dalsze poszukiwania na terenie dziupli samochodowej dały nowe dowody w sprawie. Odnaleziono elementy karoserii od ponad 200 samochodów, pochodzących z kradzieży. Szacowana kwota odnalezionych części to 970 tysięcy złotych.
Choć sprawa ma charakter rozwojowy i policja wciąż przeszukuje teren, dwóch mężczyzn już usłyszało zarzuty. Dwaj mężczyźni w wieku 25 i 37 lat odpowiedzą za paserstwo, za co grozi im do 5 lat pozbawienia wolności. Jak dotąd usłyszeli 7 zarzutów.