Maszyny budowlane, mimo swoich gabarytów są kuszącym łupem dla złodzieja. Natomiast dla firmy będącej właścicielem takiej maszyny, jej strata to poważny problem – nie tylko dlatego, że wiąże się z kosztami, ale też dlatego, że oznacza konieczność wstrzymania określonych prac na budowie do czasu odzyskania takiej maszyny lub, co niestety częściej się zdarza, zakupu nowej. Dlatego też, kiedy w środę rano, 10 grudnia, pan Kazimierz – kierownik budowy zorientował się, że zniknęła jedna z koparek, nie krył zdenerwowania. Szybko poinformował o tym policję, a także Centrum Operacyjne LoJack, bo wszystkie maszyny firmy, w której pracuje pan Kazimierz są wyposażone w System Lokalizacji i Odzyskiwania Skradzionych Pojazdów. Kierownik budowy wprawdzie nie bardzo wierzył w szybkie odzyskanie maszyny, tym bardziej, że teren budowy znajdował się kilkadziesiąt kilometrów od Wrocławia, daleko od jakichkolwiek zabudowań i pan Kazimierz miał wątpliwości czy na takim pustkowiu system LoJack też będzie działał tak dobrze jak w dużych miastach. Poza tym taka sytuacja do tej pory się nie zdarzyła i pan Kazimierz nie miał właściwie okazji osobiście przekonać się o skuteczności działania SLOSP.
Tym większe było jego zdziwienie, kiedy w zaledwie 3 godziny po zgłoszeniu kradzieży, pracownik Centrum Operacyjnego poinformował pana Kazimierza o odnalezieniu koparki. Kierownik budowy przyznał, że nie spodziewał się tak szybkiego działania. Dzięki temu już po południu mógł się udać na obiad i w spokoju zjeść posiłek. Wieczorem natomiast nie tylko opowiedział całą historię kilku znajomym, zachęcając ich do kupna systemu LoJack, ale też sam przekonał żonę do zainstalowania modułu LoJack w ich rodzinnym, osobowym samochodzie. Początek tygodnia okazał się zatem nie taki zły – a wszystko to dzięki LOJACK.