Amerykański system odszukał samochód w niecałe 30 minut
Auto wcale nie musi być zabezpieczone przed kradzieżą wystarczy, że jest wyposażone w system, który je odnajdzie i pomoże właścicielowi w jego odzyskaniu.
Oprócz systemów zabezpieczeń i monitoringu pojazdów, na rynku dostępne są również systemy lokalizacji które zajmują się jedynie poszukiwaniem skradzionych aut, nie zapewniając ich stałego monitoringu, który nie każdemu użytkownikowi jest potrzebny. Do takich właśnie systemów zaliczany jest LoJack.
Auto z niespodzianką
Samochód wyposażony w system LoJack nie jest zabezpieczony przed kradzieżą. Złodziej może nim odjechać nie wiedząc jednak, że auto, które ukradł ma ukrytą "pluskwę", która w momencie aktywowania zaczyna informować system monitoringu o położeniu samochodu. Moduł LoJack jest montowany na życzenie nabywcy, ale bez jego wiedzy. Ma to zapobiec ewentualnym próbom manipulacji przy urządzeniu przez nieuczciwych właścicieli aut. To istotne choćby z uwagi na towarzystwa ubezpieczeniowe, które udzielają sporych, bo sięgających nawet 40 proc. stawki AC, zniżek na samochody wyposażone w system LoJack. Tymczasem, jak dowodzą statystyki, nadal zdarzają się osoby, które próbują zlecić kradzież własnego auta i wyłudzić odszkodowanie od ubezpieczyciela.
Nabywcy nie wiedzą nawet jak wygląda moduł LoJacka. Klient wie tylko tyle, że gdzieś w jego aucie zagościło urządzenie wielkości paczki papierosów. Jak twierdzą przedstawiciele LoJacka szukanie go nie ma sensu, a jakakolwiek próba demontażu, najczęściej powoduje jego zniszczenie.
lojack Szuka i znajduje
W ramach naszego testu "ukradliśmy" samochód wyposażony w moduł LoJack, ukryliśmy w ustronnym miejscu i zgłosiliśmy kradzież. Po minucie od zgłoszenia do centrali LoJack kradzieży pojazdu centrum podało nam wstępną pozycję ukrycia pojazdu. Te dane podawane są do wszystkich wozów patrolowych firmy. Wstępną pozycję ustala się dzięki sieci anten, jakie firma posiada na terenie całego kraju. Nie jest to dokładna lokalizacja, lecz pozwala zawęzić obszar poszukiwań. Po dotarciu do wyznaczonego rewiru w samochodzie ekipy poszukiwawczej odzywa się specjalny sygnalizator, który odbiera sygnały wysyłane przez moduł zamontowany w skradzionym pojeździe. Skala na niewielkim wyświetlaczu określa siłę sygnału czyli w praktyce odległość od auta z aktywnym modułem, a strzałka wskazuje kierunek, z którego sygnał jest emitowany.
Pracownicy LoJack twierdzą, że ich praca nie jest niczym innym niż przeczesywaniem danego terenu i szukaniem najmocniejszego sygnału. Dopiero po jego znalezieniu można wezwać policję, która podejmuje próbę odzyskania samochodu. Firma LoJack nie prowadzi akcji odbijania samochodów z rąk złodziei.
W trakcie naszego testu po 8 minutach od uzyskania pierwszego sygnału w samochodzie tropiącym, pracownicy LoJack prawidłowo wskazali miejsce ukrycia "skradzionego" pojazdu. Osoba prowadząca pojazd z zainstalowanym modułem nawet nie zdaje sobie sprawy z istnienia tego urządzenia. Jego sygnał dociera jedynie do załóg poszukujących LoJacka.
Nasz test potwierdził skuteczność systemu. Kradzież samochodu się udała, ale odnaleziono go w ciągu około 30 minut od zgłoszenia zniknięcia auta.
10.30 Skradziony samochód z modułem LoJack zostaje ukryty w ustronnym miejscu, tak żeby nie był widoczny z ulicy.
]10.35 Specjalny samochód rusza na poszukiwania skradzionego auta w rejon podany przez centrum LoJack.10.50 Ekipa LoJack dociera we wskazany rejon i odbiera sygnały z urządzenia zamontowanego w poszukiwanym aucie. Prowadzi ją malutki monitorek, pokazujący kierunek i siłę sygnału.
10.59 Po kilku okrążeniach terenu załoga LoJack domaga się otwarcia garażu z którego, jej zdaniem, emitowany jest najsilniejszy sygnał z urządzenia zamontowanego w szukanym pojeździe. Nie myli się.
Źródło: Puls Biznesu