Systemy lokalizacji pojazdów możemy podzielić na dwie kategorie: pierwsza z nich to systemy satelitarnego monitorowania pojazdów, druga - systemy lokalizacji radiowej.
Na początku trzeba powiedzieć o najważniejszej różnicy między tymi dwoma kategoriami. Głównym zadaniem systemów satelitarnych (ze względu na konstrukcję i sposób działania) jest monitorowanie samochodów. To bardzo wygodny sposób dla właściciela firmy transportowej, kurierskiej czy agencji ochrony na śledzenie przebiegu pracy poszczególnych aut i zorganizowanie jej w najefektywniejszy sposób. Z kolei systemy lokalizacji radiowej służą do jak najszybszego znalezienia samochodu, kiedy nie znamy miejsca jego pobytu.
Podstawowy element systemu satelitarnego to pozycjoner GPS - urządzenie używane także w samochodowych systemach nawigacyjnych. Za pomocą anteny GPS wysyła on sygnał, który jest lokalizowany przez sieć satelitów nawigacyjnych krążących wokół Ziemi. Taki zestaw (moduł GPS + antena) jest najczęściej połączony z telefonem komórkowym - w celu ewentualnego skontaktowania się z wybranym samochodem.
Zalety systemów satelitarnych to możliwość stałego określania położenia pojazdu (w czasie rzeczywistym), odtworzenia historii monitorowanych pojazdów itp. Konfigurację systemu łatwo dostosować do indywidualnych wymagań. Wada: w wypadku kradzieży system daje się łatwo unieszkodliwić - żeby działał, antena GPS musi być zamontowana w widocznym miejscu. Poza tym koszt zakupu i utrzymania jest wysoki. W Polsce dystrybutorami takich systemów są m.in. firmy Kubisat i Liberty GSM.
Systemy lokalizacji radiowej są zupełnie inne. Składają się z modułu wysyłającego zakodowane sygnały radiowe i systemu lokalizacji. Moduł uruchamia się tylko w wypadku zgłoszenia kradzieży. Lokalizacja uruchomionego modułu przebiega w zupełnie inny sposób. Zajmują się nią układy wykrywające (komputery), zamontowane na przykład w samochodach, śmigłowcach lub budynkach. Działają one na ograniczonym obszarze, ale są względnie tanie. Wynalazcą takiego systemu jest firma LoJack z USA.
Z pomocą MIT (Massachusetts Institute of Technology - najbardziej znanej amerykańskiej uczelni technicznej) i podzespołów firmy Motorola opracowano nieduże, trudne do wykrycia i zakłócenia moduły. Można je ukryć w aucie w jednym z kilkudziesięciu miejsc (nie zna go nawet właściciel), co praktycznie uniemożliwia ich znalezienie. Szczególnie że złodziej nigdy nie ma pewności, czy taki układ zamontowano w samochodzie. Poza tym moduły są trudne do zakłócenia - sygnał można odczytać, nawet jeśli samochód stoi w blaszanym garażu czy na parkingu podziemnym.
Całkowicie zakłóca go tylko tzw. klatka Faradaya, jednak zbudowanie tak dużego urządzenia (musiałby zmieścić się w nim cały samochód) raczej się nie opłaca. Kolejną zaletą jest dość niski koszt wyprodukowania i utrzymania takiego modułu. Dzięki temu może być używany na znacznie większą skalę niż systemy lokalizacji satelitarnej.
W większości krajów (także w Polsce) przedstawiciele LoJack wyposażają na swój koszt policję (radiowozy i śmigłowce) w urządzenia wykrywające sygnały. Nic dziwnego, to w ich interesie leży jak najwyższa skuteczność takiego systemu. Jedynym przedstawicielem na naszym rynku jest firma LoJack Polska. Producent udziela bezterminowej gwarancji na działanie modułu i zapewnia jego skuteczność na poziomie 90% (potwierdzają ją dotychczasowe wyniki). Rozwinięcie tego systemu na dużą skalę jest oczywiście kosztowne, ale daje wymierne wyniki. Ogromne znaczenie ma także niezbyt duża i godna zaufania sieć autoryzowanych instalatorów - tylko oni wiedzą, gdzie są moduły i... mogą być słabym ogniwem systemu.
Źródło: Motomagazyn