W województwie Mazowieckim, czyli miejscu, gdzie ginie najwięcej samochodów, na sto skradzionych aut Policja odzyskuje zaledwie jedno. Wykrywalność tego typu przestępstw wynosi zaledwie 1.2%. Kierowcy, którym przywiązanie do czterech kółek spędza sen z oczu w roku 1999 z pomocą nadszedł LOJACK, czyli wyspecjalizowany radiowy system lokalizacji. który wyśledzi skradziony pojazd. Projekt, którego skuteczność wynosi aż 90% opracowali policjanci amerykańscy wraz z inżynierami koncernu Motorola oraz technikami z Massachusetts Institute of Technology.
System składa się z modułu, zamontowanego w samochodzie oraz komputerów śledzących. W momencie zgłoszenia kradzieży centrum operacyjne LOJACK Polska, za pomocą stacji nadawczo-odbiorczej aktywuje miniaturowy moduł, który zaczyna emitować krótkie kodowane sygnały. Wtedy komputery śledzące ukryte w samochodach. samolotach, helikopterach a nawet radiowozach rozpoczynają poszukiwania skradzionego auta. Zgubę można odnaleźć niezależnie od miejsca ukrycia (nawet w garażach podziemnych). LOJACK działa nawet w miejscach gdzie inne systemy są już bezużyteczne. W przypadku nie odnalezienia samochodu w przeciągu trzydziestu dni firma zwraca właścicielowi poniesione koszty zainstalowania zabezpieczenia.
Koszt instalacji wynosi 990 zł. a miesięczny abonament 100 zł (do cen należy dodać podatek VAT 22%). Jednak w przypadku opłacenia z góry abonamentu za 30 miesięcy umowa będzie ważna aż do końca eksploatacji pojazdu. Kuszące są także zniżki oferowane przez wiele towarzystw ubezpieczeniowych dla użytkowników LOJACK. Mogą one sięgać 46% składki i wynieść więcej niż koszty instalacji systemu.
Źródło: Przegląd Sportowy