W środę, 16 lutego 2000 roku, około godziny 19 właściciel auta Opel Omega jechał trasą Warszawa - Radom w stronę stolicy, spiesząc się do domu. Jazdę utrudniały niekorzystne warunki atmosferyczne, było ciemno, ślisko, padał deszcz. Nagle poczuł lekkie uderzenie w swój samochód. Wszystko wskazywało na to, że właśnie doszło do drobnej stłuczki, co, biorąc pod uwagę warunki na drodze, nie wydało się kierowcy podejrzane. Zatrzymał więc auto, aby wysiąść i obejrzeć powstałą szkodę. Konsekwencje, tego, wydawałoby się logicznego zachowania, były jednak bardzo poważne.
Okazało się, że kolizja nie była przypadkowa, miała bowiem na celu sprowokowanie kierowcy do zatrzymania się i opuszczenia pojazdu. I rzeczywiście, po chwili zaskoczony właściciel opla został sam na drodze. W ukradzionym samochodzie zostały dokumenty, telefon, bagaż. W ciągu kilkudziesięciu minut udało mu się dotrzeć do najbliższego telefonu, z którego zawiadomił o całym zdarzeniu policję. Od tego momentu pozostało mu już tylko spokojnie czekać na odzyskanie samochodu.
I rzeczywiście, jeszcze tego samego wieczoru otrzymał telefon z komendy policji z prośbą o przybycie i identyfikację już odzyskanego pojazdu. Nieuszkodzony samochód został odnaleziony przez policję, na jednym z warszawskich osiedli. Stał spokojnie zaparkowany w wąskiej uliczce.
Gdyby nie zamontowany w nim i uaktywniony w chwili zgłoszenia kradzieży moduł LoJack, szanse na odnalezienie w ten sposób ukrytego pojazdu byłyby minimalne - nikt nie zwróciłby na niego uwagi. Dzięki wykorzystaniu naszego Systemu Lokalizacji i Odzyskiwania Skradzionych Pojazdów tylko 4 godziny zajęło policji odnalezienie kolejnego samochodu zaopatrzonego w moduł LoJack.
Ze względów bezpieczeństwa niektóre szczegóły zdarzenia zostały zmienione.