To były naprawdę dwa „gorące” przedwiąteczne dni grudnia br. Samochody w Warszawie znikały prawie co chwilę. Wśród nich był m.in. samochód pana Krzysztofa, o którego pojazd złodzieje pokusili się już po raz drugi. Ponieważ jednak był on zabezpieczony Systemem LoJack, podobnie jak za poprzednim razem, tak i teraz szybko udało się go odzyskać. W nieuszkodzonym stanie wrócił w ręce prawowitego właściciela.
Podobna historia stała się udziałem pana Kazimierza, pracownika jednej z firm cateringowych, który w środę późnym wieczorem wrócił do domu. Służbowy samochód zaparkował przed domem. Następnego dnia mając wiele spraw do załatwienia wyszedł wcześnie rano. Niestety po samochodzie nie było już śladu. Najwyraźniej złodzieje wykorzystali nocne ciemności, by pokonać systemy alarmowe i odjechać cudzym autem. Nie mieli jednak pojęcia, że jest jeszcze jeden, niewidzialny strażnik pojazdu – System LoJack.
Mimo zrozumiałego w tej sytuacji zdenerwowania, właściciel skradzionego Citroena szybko wykonał telefon do Centrum Operacyjnego (22) 19654, zgłaszając kradzież. Na poszukiwania od razu wyruszyły załogi LoJack. Już po kilkunastu minutach od chwili zgłoszenia kradzieży, skradziony samochód został namierzony przez załogi naziemne.
Okazało się, że złodzieje ukryli pojazd w kompleksie betonowych garaży zamykanych stalowymi drzwiami, w mało dostępnym miejscu na terenie Warszawy. Aby otworzyć drzwi pomieszczenia, straż pożarna musiała je ciąć specjalnymi piłami do metalu. Akcja otwierania garażu została sfilmowana przez dziennikarza jednej z lokalnych stacji telewizyjnych, która jeszcze tego samego wieczoru pokazała materiał filmowy. Odzyskany samochód został zwrócony panu Kazimierzowi, szczęśliwemu z odnalezienia.
Ze względów bezpieczeństwa niektóre szczegóły zdarzenia zostały zmienione.