Mińscy i halinowscy policjanci zlikwidowali dziuplę samochodową, gdzie znaleziono, po czym zabezpieczono karoserie, silniki, części i podzespoły samochodowe z podejrzeniem, że mogą pochodzić z kradzionych samochodów. Policjantom pomogli biegli z zakresu mechanoskopii z Centralnego Laboratorium Kryminalistycznego Komendy Głównej Policji. Tymczasem policjanci ze stołecznego wydziału drogowego zatrzymali sprawców kradzieży samochodów na terenie Warszawy i okolicznych miejscowości.
Rozbita dziupla, zatrzymani paserzy
Policjanci z wydziału kryminalnego mińskiej komendy od dłuższego czasu zajmowali się sprawami rosnącej wciąż przestępczości samochodowej. W wyniku prowadzonych działań, trafili na ślad dziupli samochodowej, gdzie mogły znajdować się kradzione samochody rozbierane na części. Trop prowadził do prywatnej posesji w gminie Dębe Wielkie.
Funkcjonariusze wraz z z policjantami z zespołu kryminalnego z Komisariatu Policji w Halinowie udali się na posesję, na której znajdować się miały kradzione auta. W działaniach wzięli też udział biegli z zakresu mechanoskopii, którzy na co dzień pracują w Centralnym Laboratorium Kryminalistycznym w Warszawie. Policjanci dokładnie przeszukali posesję i znaleźli, m.in., skrzynie biegów od Renault, Volvo i Peugeota, a także dokumenty od Lexusa, który został skradziony w maju na terenie województwa mazowieckiego. Oprócz tego, znaleziono także karoserie, podzespoły, silniki i inne części - wszystkie zostały zabezpieczone celem dalszej weryfikacji.
W związku z tą sprawą udało się zatrzymać trzech sprawców: 33-letniego Macieja Ł., 30-letniego Piotr Z. i 28-letniego Rafała K., mieszkańców dębskiej gminy i Sulejówka. Policja z Halinowa zebrała materiał dowodowy, który pozwolił postawić zatrzymanym zarzut paserstwa umyślnego, które polega na pomocy w ukryciu bądź nabyciu części samochodowych pochodzących z kradzionych samochodów, albo włamań do aut.
Maciej Ł. usłyszał aż cztery zarzuty paserstwa, Rafał K. dwa, a Piotr Z. jeden zarzut. Wobec Macieja Ł. zastosowano tymczasowy areszt, a Rafała K. objęto policyjnym dozorem. Policjanci tymczasem wciąż ustalają, skąd pochodzą odnalezione w dziupli części samochodowe. Sprawa jest w toku.
Mężczyznom grozi do 5 lat pozbawienia wolności.
Policja rozbiła gang "Suchego"
Od pewnego czasu stołeczna policja odnotowywała wzrost kradzieży aut jednej ze znanych światowych marek. Samochody były kradzione na terenie Warszawy oraz w okolicznych miejscowościach. Policja domyśliła się, kto może stać za kradzieżami danego modelu samochodów. Bez trudu ustalili, gdzie aktualnie przebywać mogą członkowie gangu "Suchego", którzy byli policjantom dobrze znani ze wcześniejszych kradzieży samochodów. Funkcjonariusze dotarli do do informacji na temat lokalizacji „dziupli” oraz samochodu, którego przestępcy używali do przemieszczania się po Warszawie i okolicach. Policja poznała także sposób działania złodziei.
W wyniku działań, policja zatrzymała podejrzanych i 38-letni Miłosz M. oraz 45 - letni Artur R. trafili do aresztu. 45 – letni Artur R. czyli. "Suchy" 15 lat temu działał w gangu samochodowym, któremu przewodzili bracia zwani "Góralami". "Suchy" usłyszał wtedy 27 zarzutów kradzieży samochodów, a sąd skazał go na prawie cztery lata więzienia. Natomiast 38 – letni Miłosz M. był notowany i karany za kradzieże aut na terenie Niemiec.
Obecnie policja zabezpieczyła przedmioty, które mogą stanowić dowody w sprawie. Były to telefony komórkowe, narzędzia służące do otwierania i uruchamiania pojazdów, czy kilka kompletów kluczyków aut różnych marek - wszystko to policjanci znaleźli w mieszkaniach zatrzymanych. Wszystkie te dowody pozwoliły przedstawić zatrzymanym zarzutów włamania i kradzieży samochodów.
Za kradzież z włamaniem grozi im nawet do 10 lat więzienia. Sprawa nie jest jeszcze zakończona, policja poszukuje kolejnych osób związanych z działalnością "Suchego".
opracowano na podstawie policja.pl