Zamiast wyremontować, kradli samochody, a potem sprzedawali. Kupcy jednak nigdy nie otrzymali zakupionego pojazdu. Policja rozbiła grupę przestępczą handlującą – często nieistniejącymi – samochodami. My zaś podpowiadamy, jak nie paść ofiarą złodzieja zabytkowych pojazdów.
Złodzieje mieli prosty schemat - oferowali remont zabytkowych aut, następnie je przywłaszczali, a potem sprzedawali. Przyjmowali wiele ofert jednocześnie, czekali aż potencjalny nabywca wpłaci część kwoty za kupno pojazdy. Później ślad po nich ginął.
Działali na terenach woj. mazowieckiego, ale także podkarpackiego i świętokrzyskiego. Przez trzy lata swojej przestępczej działalności zarobili 3,5 mln złotych. Część samochodów, które wystawiali na sprzedaż tak naprawdę nie istniała. Cena jednego auta przekraczała zazwyczaj 150 tys. zł.
Gang rozpracowali policjanci z CBŚP w Rzeszowie. Udało im się zatrzymać sześć osób, w tym przywódcę grupy przestępczej. Policja prowadzi nadal śledztwo dotyczące oszustw przy zakupie i renowacji, a także sprzedaży zabytkowych samochodów, a także ich przywłaszczenia. Pokrzywdzone osoby to obywatele różnych krajów Unii Europejskiej (także Polacy).
- Dzięki intensywnej pracy policjantów z Zarządu w Rzeszowie CBŚP odzyskano mienie w postaci m. in. zabytkowych samochodów i części do ich renowacji, na łączną kwotę około 627 tys. zł. Sprawa ma charakter rozwojowy i policjanci nie wykluczają dalszych zatrzymań – podaje Centralne Biuro Śledcze Policji.
Zabytkowe auta na celowniku
Zabytkowe samochody cieszą się coraz większą popularnością, czego potwierdzeniem są duże zloty miłośników starych pojazdów, fora i grupy tematyczne, czy też to, że można je coraz częściej spotkać na drogach. Dużym powodzeniem cieszą się też, niestety, wśród złodziei. Przestępcy kradną je, aby potem sprzedać dla zysku, a czasem też kradną, by sprzedawać je na części, na które rośnie zapotrzebowanie.
Każdy posiadacz zabytkowego pojazdu wie, ile wysiłku i pieniędzy włożył w swoje auto, a jego utrata to prawdziwy koszmar. Na szczęście można przechytrzyć złodzieja. Moduł radiowy LoJack, zamontowany w samochodzie, pozwoli odzyskać skradzione auto i to najczęściej w ciągu kilku godzin. Technologia LoJack powstała jeszcze przed erą GPS/GSM i działa w oparciu o własne fale radiowe. Moduł na co dzień nie śledzi użytkownika, nie przesyła żadnych danych. Zaczyna przesyłać swoją pozycję tylko wtedy, gdy zostanie zgłoszona kradzież, a Centrum Operacyjne LoJack aktywuje moduł. Zaletą jest również odporność na zagłuszarki złodziei - modułu nie da się zagłuszyć, pokaże bowiem źródło zagłuszania.
O działaniu LoJack przekonał się, m.in., właściciel Poloneza - o akcji można przeczytać tutaj.
źródło: policja.pl, nasze-miasto.pl, materiały własne