Dziennikarzom Daily Mail udało się dotrzeć do maili, które producent wysyłał do swoich klientów. Producent przyznał się, że jego klucze można łatwo zhakować przy użyciu tanich urządzeń, które każdy może zakupić na Amazonie lub eBay-u. Takie urządzenia też złodzieje konstruują sami za niewielkie pieniądze, kupując części przez Internet.
Niemiecka firma przyznała też, że „nie ma kontroli” nad złodziejami, którzy używają urządzeń do przechwytywania sygnału. Złodzieje potrafią ominąć wszystkie systemy bezpieczeństwa, jakie posiadają fabrycznie samochody tej marki. Takich urządzeń jest bardzo wiele, wszystkie jednak działają na podobnej zasadzie - potrafią przechwycić sygnał z kluczyka i otworzyć pojazd, a potem uruchomić go. O urządzeniach do łapania sygnału z bezkluczykowych aut pisaliśmy w tym artykule.
Choć afera wybuchła w Wielkiej Brytanii, problem ten dotyczy samochodów sprzedawanych w całej Europie, w tym także w Polsce. Problem nie dotyczy tylko producenta, ale wszystkich samochodów z systemem bezkluczykowym czyli takim, który pozwala kierowcy bez wyjmowania pilota z kieszeni odryglować drzwi, a następnie uruchomić silnik. Członkowie niemieckiego automobilklubu ADAC przeprowadzili na początku roku testy, których wynik jest przerażający - tylko jedna marka samochodów jest odporna na urządzenia kradnące sygnał. Wszystkie inne pojazdy udało się otworzyć i uruchomić. Listę pojazdów narażonych na złodziejskie ataki opublikowaliśmy w jednym z naszych artykułów na blogu.